Kolejne przesunięcie likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych stwarza okazję dla ponownego zaprojektowania modelu ich likwidacji. Konstrukcja filara kapitałowego od początku budziła potężne wątpliwości w czyim interesie zostały wprowadzone, a skok Donalda Tuska na środki zgromadzone przez Polaków poważnie nadszarpnął zaufanie do systemu emerytalnego.
Zmiana nazwy z OFE na IKE nie jest ani odpowiedzą na oczekiwania społeczne, ani zabezpieczeniem interesu Polaków. Przejście z emerytury dożywotniej do oszczędności długoterminowych będzie złamaniem ważnej umowy społecznej. Publiczno-prawny przymus lokowania środków w prywatnych funduszach prowadził do absurdalnie wysokich opłat i najniższej na rynku stopy zwrotu.
Problematyce reformy emerytalnej poświęciliśmy trzeci tom kwartalnika Save&Invest. Postulujemy odstąpienie od poboru 15% opłaty przekształceniowej, która stoi w sprzeczności z fundamentalnym założeniem oszczędzania w długim terminie – wykorzystaniem mechanizmu procentu składanego. Rekomendujemy zaoferowanie Polakom większej swobody w kształtowaniu przepływu środków pomiędzy różnymi produktami zabezpieczenia emerytalnego, przede wszystkim umożliwienia transferu środków z OFE do Pracowniczych Planów Kapitałowych, Pracowniczych Programów Emerytalnych oraz Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego.
Save&Invest: matematyka systemu emerytalnego
Wyślij plik na adres:
Długotrwała dysproporcja w strukturze demograficznej (proporcji osób w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym) oraz brak dostosowania wysokości pobieranych składek i wypłacanych świadczeń po obu stronach równania prowadzi do narastającej niewydolności systemu, która w przyszłości wymusi gwałtowną rekonfigurację parametrów w obliczu nieuniknionej utraty płynności. System sam w sobie nie był pomyślany źle, ale brakowało w nim hamulców bezpieczeństwa wobec demokratycznego populizmu jego beneficjentów, który blokował dostosowanie wieku emerytalnego i wysokości świadczeń do wielkości wpływów ze składek. System ponownie mógłby uzyskać wydolność, jeśli przestaniemy czarować się rozwiązaniami magicznymi: filarem kapitałowym czy dodrukiem pieniądza. Dane demograficzne są bardziej niż alarmistyczne. Obecnie na 100 pracujących przypada 40 emerytów, podczas gdy za dekadę ich liczba wzrośnie do 50, a w 2050 r. do aż 75.